Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
[an error occurred while processing this directive]Duszek Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje
DUSZKI.PL
a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-)
Dzisiaj jest: 2024-10-13 18:31:21 Aktualizacja dnia: 2024-06-01 09:35:27
[an error occurred while processing this directive]Duszka
MiloscMilosc Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-)
[an error occurred while processing this directive]
UWAGA: Ze względu na konserwację serwerów i aktualizację oprogramowania w połowie sierpnia (9-27.VIII.) przewidziane są czasowe wyłączenia dostępu do strony. Przepraszamy, prosimy o cierpliwość i zapraszamy ponownie.
[an error occurred while processing this directive]
[an error occurred while processing this directive] [an error occurred while processing this directive]
Strona główna Teksty i inne Intencje Dla Gości Dla Duszków Poczta Duszków Kontakt i Info
[an error occurred while processing this directive]
Modlitewnik Archiwum Dodaj intencję Galeria i eKartki O Duszkach Forum Księga Gości
Rocznica 18 lat oficjalnego działania Duszków w dniu 01.11.2023 i 17 lat strony Duszki.pl! (*):-) Serdecznie zapraszamy!
UWAGA! Ten serwis, strona i podstrony mogą używać cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)!
[an error occurred while processing this directive]
Na wesoło Na poważnie Modlitewnik Codzienne czytania Ogłoszenia Dzieciom Misje
[an error occurred while processing this directive]
Serwery Solidarni z Ukrainą Kurier Galicyjski Wołanie z Wołynia Monitor Wołyński Śpiewajmy www.zjk.pl
[an error occurred while processing this directive]
Intencje Księga intencji Mail intencji Modlitewnik
Podz. 17 Podz. 16 Podz. 15 Podz. 14 Podz. 13 Podz. 12 Podz. 11 Podz. 10 Podz. 9 Podz. 8 Podz. 7 Podz. 6 Podz. 5 Podz. 4 Podz. 3 Podz. 2 Podz. 1

Rozważania Duszyczki Perełki

Materiały nadesłane przez Duszyczkę Perełkę


Ja wiem, że dziecko poczęte nie ma „głosu”, ponieważ mówić nie potrafi i to za niego decydują, ale gdyby mogło powiedzieć, ciekawe, co byśmy usłyszeli od Niego? Może to, co poniżej?

LIST DZIECKA ABORTOWANEGO DO ŚWIATA

Dzień, w którym Pan Bóg powołał mnie do życia, był piękny, pełen miłości, zjednoczenia, jedności, jednomyślności. W tym momencie, co najmniej trzy osoby chciały, aby uczucie grało wtedy pierwsze skrzypce, tyle że Pan Bóg wiedział, że owoc uczucia, jakim ja jestem jest żywą istotą, która zasługuje na to, aby się o nią zatroszczyć, ale moi rodzice o tym zapomnieli! No tak, ale zacznijmy od początku…

         Byłem tak malutki, że oko ludzkie nie mogło mnie dostrzec, ale już tam byłem, w ciepłych jak mi się wtedy wydawało – bezpiecznych fałdach łona mojej kochanej mamusi. Czułem, że to jest miejsce tylko dla mnie – mój dom, który dał mi na pewien czas Pan Bóg, to był dom, który miał mi służyć w najważniejszym okresie mojego życia: kiedy będę zmieniać się, gdy będą tworzone moje narządy, kiedy zacznie bić moje maleńkie, szczere oraz czyste serduszko! Choć nie ma w nim ani grama naturalnego światła, to ja świeciłem swym jasnym blaskiem w moim wspaniałym mieszkaniu. To Pan Jezus położył ciepłą swoją dłoń abym ja się pojawił, Jego Serce dało znak błogosławieństwa.

         Ale teraz już tak się stało, nie ma mnie na świecie, „problem” został rozwiązany… Wy, którzy uważacie, że to tylko sprawa mojej mamy, myślicie, że mnie już nie ma – i dlatego możecie zapomnieć o mnie, gdyż – według Was – lekarz dokonał odpowiednich kroków i zniszczył mnie na zawsze. Wyrzucając szczątki mego maleńkiego ciałka, rozpoczynacie nowe życie, już beze mnie… Tylko, że ja nadal JESTEM, tym razem w miejscu, w którym nie pozbędą się mnie, nie wyrzucą na śmietnik, nie będą traktowali mnie jak rzecz: skoro moja mama zadecydowała, że mnie nie chce, to osoby, które mają podobne do niej zdanie traktują mnie jak przedmiot, który można wyrzucić, który nie ma prawa głosu, bo przecież mnie nie słychać, nie widać… tak więc, można ze mną zrobić co tylko się komuś „umyśli”???? Kochani, ja naprawdę żyję!! Żyję, a Wy nazywacie mnie „błędem”, „wpadką”, „owocem gwałtu”, „pomyłką”, „przykrą niespodzianką”, nie mam imienia, nie traktuje się mnie jak „kogoś”, jestem „czymś”, bo wszyscy za mnie decydują, jak potoczy się moja przyszłość – tylko jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju, nurtuje mnie pytanie: „Dlaczego jestem tak bezwartościowy dla was, tak problematyczny, że sami, bez mojej wiedzy decydujecie o tym, czy się urodzę, czy nie!”. Ja oczywiście nie stracę na tym tak, jak Wy. Wrócę w ramiona mego kochanego Ojca, będę spacerował przez łąki umajone, będę się bawić razem z rzeszami bezimiennych chrystusowych słoneczek – bezimiennych, ponieważ nikt nie dał nam szansy, abyśmy otrzymali imię. Dzięki temu, że myślicie w ten sposób, ja nie pójdę do przedszkola, nie wyżynie mi się pierwszy ząbek, nie zdam matury, nie pójdę na studia, nie zdążę zrobić niczego złego – bo wy mi na to nie daliście szansy. Mówicie, że przeze mnie sytuacja ekonomiczna rodziny będzie dramatyczna, dlatego mnie zabijacie. Nie dajecie mi prawa wyboru – ja nie mogę Wam nic powiedzieć, bo nie bierzecie mojego dobra pod uwagę, myślicie o sobie oraz o tych, którzy według Was już są na świecie, ja też JESTEM, ale wy mnie nie widzicie, nie słuchacie, nie pytacie… Przecież ja tak bardzo przeszkadzam.

         Ktoś mówi: „To łono kobiety, więc tylko ona może decydować o tym, czy ja będę żył, czy nie…”. Jakież to dla mnie smutne, a ja? Co ze mną? Czy mnie nikt już nie pyta czego ja konkretnie chcę? Mój Boże, dlaczego myślicie tylko o sobie? Faktycznie, jestem maleńki, mówić nie potrafię, ale to jeszcze nie oznacza, że nic nie czuje! Łono mojej mamy było jednym miejscem, jakie znam, cóż z tego? Ona mnie zawiodła, z różnych powodów, znanych tylko jej, postanowiła pozbyć się mnie, gdyż byłbym dla niej przeszkodą, a może chroniła mnie przed tatą pijakiem – wybrała dla mnie drogę, którą sama uznała za stosowne, nie pytając mnie o zdanie, a ja się musiałem podporządkować, bo – o ironio i zgrozo! – rodziców trzeba słuchać. Mamo, ale ja żyję, już w innym świecie, ale żyję – nie masz takiej mocy, aby mnie zabić, Pan Bóg raz na zawsze dał mi życie, dał wspaniałą, wypełnioną Jego miłością duszę, która jest rozrywana na strzępy przez tych, dla których jestem tylko bezwartościowym, nie mającym uczuć zlepkiem komórek, który być może kiedyś mógłby się rozwinąć, ale Wy nie daliście mi na to szansy.

Droga Mamo, kiedyś być może zrozumiesz, że nie miałaś racji, że zabijając mnie popełniłaś nie tylko ciężki grzech, ale również zabiłaś kawałek swojej duszy, zraniłaś sama siebie w najbardziej okrutny sposób: pozbawiłaś się szansy oglądania mojego wzrostu, rozwoju, moich sukcesów, porażek!

Przepraszam, że Ci to powiem, ale zraniłaś Pana Boga! Wiem, że pewnie nie chcesz słuchać wyrzutów, bo jak twierdzisz, to tylko Twoja sprawa. To nieprawda, są osoby, które z Twojego powodu cierpią. Ale są to nie Tylko moi Niebiańscy Rodzice – jedyni, którzy kochali mnie miłością doskonałą, równie mocno pogrążeni są w smutku wszyscy moi krewni. Nie mogę patrzeć na ich łzy, nie umiem ich pocieszyć, to ich tak strasznie boli – tak, mamo, Twój grzech boli całe otoczenie, to nie jest tylko Twoja sprawa. Kiedy widzę pary, które pomimo próby nie mogą mieć dzieci, robi mi się tak bardzo smutno na serduszku, a moja dusza cała zanosi się od łez, bo mam świadomość, że to jedna taka para mogła się stać dla mnie mamą i tatą, ale Ty im na to nie pozwoliłaś, nie dałaś szansy, tylko Ty podjęłaś tę okropną decyzję.

         Myśleliście, w którym miejscu Pan Jezus otrzymał ranę za miliony małych iskierek – swoich braci i sióstr – którym nie pozwolono żyć? Pewnie powiecie: „Każdy grzeszy, więc nie Mi i Wam oceniać, który to grzech boli bardziej, a który mniej”. No,  tak! A gdzie w tym wszystkim jestem Ja? Dla Was jestem tylko problemem… nawet nie wiecie, jak to boli! Nie wiecie, i nie możecie się nigdy dowiedzieć, bo Wam rodzice nie odmówili prawa do życia.

         Ale nie martwcie się – ja do Was nie mam żalu, a jeśli poprosicie o wybaczenie, to ja nie będę chował urazy, pomimo, że zrobiliście mi największą z możliwych krzywd – zabiliście mnie! Ja przecież nigdy nie zrobiłam nic złego, nie wiem, co to grzech, więc nie mogę wam tego wypominać, ale chcę Was samych ustrzec. Lepiej jest bowiem urodzić dziecko, mieć problemy finansowe niż „pozbyć” się go i potem mieć przeogromne wyrzuty sumienia. Wiem, że Was to słowo boli, że uważacie, że aborcja to nie morderstwo, ponieważ można zamordować tylko osobę, którą się spotkało, czy widziało twarzą w twarz – to nieprawda, ja również padłem ofiarą tego grzechu – grzechu morderstwa. Tylko ja nie mogłem krzyknąć w ostatnim momencie „Ratunku!”, „Pomóżcie mi”, „Nie zabijajcie mnie!”, „Ja chcę żyć!”, ponieważ nie było mnie słychać. Ja i moja mama byliśmy jednością, to do niej należała ostateczna decyzja – i ona wybrała, na nieszczęście dla mnie!, najgorszą z możliwych opcji.

         Można o mnie chwilowo zapomnieć, poczuć ulgę, że niechciany balast, o zgrozo dla mnie i dla Jezusa!, został zamordowany bez prawa głosu. Ja jestem tak niewinny! Cóż ja złego uczyniłem mojej mamie i mojemu tacie? Dlaczego…

         Mówicie, że do 3 miesiąca życia nie mam mózgu, więc można się mnie wyłupać z łona mojej mamy, czy rzeczywiście?  Przecież nawet jednokomórkowe organizmy uważacie za istoty żywe, ale nie mnie… Dlaczego? Myślcie, że jeśli składam się ze zlepku komórek, to ja nic nie czuje? Że aborcja mnie nie boli? A czy ktoś daje mi znieczulenie, kiedy dokonuje zabiegu? To spróbujcie sobie roztłuc głowę metalowym narzędziem lub wyrwać wszystkie kończyny jedno, po drugim. Nie będziecie nic czuli?

         Proszę Was na koniec tylko o jedno: „Nie myślcie tylko o sobie!”. Nie ma gorszej śmierci niż moja, ani większego nieszczęścia od grzechu aborcji!. Ale to Wasz wybór, zrobicie jak będziecie uważali za stosowne, i ja – wedle Waszego życzenia – zniknę z waszego świata. Pamiętajcie jednak, że możecie mnie tylko odrzucić, ale nie możecie mnie zabić, bo ja naprawdę żyje, tym razem w innym, dla mnie o wiele, wiele, wiele lepszym świecie. Miejcie troszkę zaufania do Pana Boga, on Wam pomoże, gdyż także cierpiał z powodu właśnie tego grzechu… Drogi Świecie… ja żyję!

Duszyczka Perełka

Wróć do strony głównej
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
Powrót na stronę główną      Info o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.      Legalność materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców.
Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl
Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia
Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl. Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl, Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl
W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl

Valid HTML 4.01 TransitionalValid XHTML 1.0 TransitionalPoprawny CSS!Poprawny CSS!

Copyright (c): Zbigniew Kulesza, Sieradz 2006-2024