Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
[an error occurred while processing this directive]Duszek Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje
DUSZKI.PL
a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-)
Dzisiaj jest: 2024-11-21 07:32:28 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05
[an error occurred while processing this directive]Duszka
MiloscMilosc Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-)
[an error occurred while processing this directive]
UWAGA: Ze względu na konserwację serwerów i aktualizację oprogramowania w połowie sierpnia (9-27.VIII.) przewidziane są czasowe wyłączenia dostępu do strony. Przepraszamy, prosimy o cierpliwość i zapraszamy ponownie.
[an error occurred while processing this directive]
[an error occurred while processing this directive] [an error occurred while processing this directive]
Strona główna Teksty i inne Intencje Dla Gości Dla Duszków Poczta Duszków Kontakt i Info
[an error occurred while processing this directive]
Modlitewnik Archiwum Dodaj intencję Galeria i eKartki O Duszkach Forum Księga Gości
Rocznica 18 lat oficjalnego działania Duszków w dniu 01.11.2023 i 17 lat strony Duszki.pl! (*):-) Serdecznie zapraszamy!
UWAGA! Ten serwis, strona i podstrony mogą używać cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)!
[an error occurred while processing this directive]
Na wesoło Na poważnie Modlitewnik Codzienne czytania Ogłoszenia Dzieciom Misje
[an error occurred while processing this directive]
Serwery Solidarni z Ukrainą Kurier Galicyjski Wołanie z Wołynia Monitor Wołyński Śpiewajmy www.zjk.pl
[an error occurred while processing this directive]
Intencje Księga intencji Mail intencji Modlitewnik
Podz. 17 Podz. 16 Podz. 15 Podz. 14 Podz. 13 Podz. 12 Podz. 11 Podz. 10 Podz. 9 Podz. 8 Podz. 7 Podz. 6 Podz. 5 Podz. 4 Podz. 3 Podz. 2 Podz. 1

Od Duszyczki Irenki - styczeń 2014 :-)

Do redakcji pisma

„Nasz Dziennik”

ul. Żeligowskiego 16/20

04-476 Warszawa

redakcja@naszdziennik.p

Internet@naszdziennik.pl

 

Szanowna Redakcjo,

Piszę ten tekst jako osoba rodem ze Lwowa, mieszkająca tam przez 36 lat (obecnie mam 40). Jest to polemika z tekstem Pani Marii Pyż „Dokąd zmierza Ukraina?” http://naszdziennik.pl/swiat/66384,dokad-zmierza-ukraina.html

Dobrze, że ten list się ukazał, bo zadaje kłam panującej w tzw. „środowisku kresowym” opinii, jakoby w Polsce istniała cenzura na materiały, sprzeczne z „polskim poglądem na Majdan” – czyli poglądem pozytywnym na wydarzenia, mające miejsce w Kijowie i nie tylko.

Autorkę znam osobiście, szanuję jej poglądy, natomiast nie przyjmuję ich za swoje – ufam też, że nie zostaną potraktowane jako pogląd całego społeczeństwa polskiego we Lwowie.

Jako osoba, związana z mediami (byłam wieloletnim dziennikarzem, a także redaktorem naczelnym „Gazety Lwowskiej”, a następnie – „Kuriera Galicyjskiego”) uważam, że powinien istnieć zdrowy pluralizm poglądów, dlatego pragnę się tu odnieść do zagadnień, poruszonych przez Panią Marię.

Po pierwsze.

Nie uważam, jakoby wszystkie polskie media uprawiały „kłamstwo ukraińskie” czy „kłamstwo Majdanu”. W pierwszej kolejności nie dotyczy to niezależnych dziennikarzy, a także dziennikarzy, będących poza głównym nurtem medialnym. To media tzw. „prorządowe” próbują pokazać Majdan w niewygodnym dla tutejszych kół opozycyjnych świetle – czyli „uważajcie, kogo popieracie”. Tak samo reagują na wydarzenia na Ukrainie dziennikarze ukraińscy – wiadomo, że inaczej mówią o tym media internetowe i niezależne, a inaczej – prorządowe i finansowane przez państwo. Jak widać, „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Dziennikarz powinien docierać do informacji z różnych źródeł i wyciągać właściwe wnioski, obiektywnie przekazując je czytelnikom, słuchaczom czy widzom. Chylę głowę przed tymi, którzy nie boją się kul i bicia – ale przyznają Państwo, że stosowanie przemocy wobec dziennikarzy jest tak naprawdę zamachem na media.

Ponadto oczekiwałabym większego szacunku do Polski od osoby, która reprezentuje „Radio Lwów” – nie trzeba w Polsce przypominać, jakie ma tradycje. Poza tym radio to utrzymuje się dzięki wsparciu polskiego podatnika.

Po drugie.

Nie uważam, jakoby hasło „Sława Ukrajini-Herojam Sława!” (Chwała Ukrainie- Chwała bohaterom!) było hasłem, na które środowiska pro-banderowskie mają monopol. Nie widzę nic złego w głoszeniu chwały Ukrainy współczesnej i jej Bohaterów – także tych, którzy zginęli od kul 22 stycznia br. Mając stały dostęp do mediów ukraińskich, nigdzie nie słyszałam, ani nie przeczytałam słów „śmierć Lachom, Moskalom, Żydom” etc. – można kontynuować. To „Berkut” uśmiercił Ormianina i Białorusina, a także Ukraińców. Nie jestem zwolennikiem ultra-nacjonalizmu, ale Ukraina ciągle się uczy bycia państwem o własnej tożsamości narodowej. To prawda, dla Zachodu Ukrainy bohaterem jest Stepan Bandera i UPA, a mieszkańcom terenów zadnieprzańskich wcale nie przeszkadza pomnik Lenina w ich mieście. Trudna historia, ale warto pomóc obywatelom Ukrainy w budowaniu nowej przyszłości – opartej o wartości nawet nie ogólnoeuropejskie, co ogólnoludzkie, takie jak: prawa człowieka, prawa do wolności zgromadzeń, prawa do strajków, prawo do niezależnych mediów, prawo do swobodnego wypowiadania opinii. Minęły czasy, kiedy opinie dzielono na „odpowiednie” i „nieodpowiednie” wobec jednej jedynej partii. Miejmy nadzieję, że z czasem zwolennicy Bandery zrozumieją, że w wielu dziedzinach się mylił i nie jest dobrą drogą likwidacja fizyczna osób innej narodowości, a także gloryfikowanie zbrodniarzy. Z drugiej strony, warto przekonywać tych, którzy do tej pory wierzą w ideały Lenina i komunizmu. Jeżeli spróbujemy sięgnąć głębiej – czy jeden zbrodniarz jest lepszy od drugiego? Trzeba więc pomóc ludziom na Ukrainie w budowaniu państwa anty-totalitarnego i szacunku do praw oraz odmiennych poglądów.

Po trzecie.

Ludzie wyszli na Majdan dlatego, że zawiedziono nadzieje, związane z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z UE. Jak powiedziała była posłanka Partii Regionów Inna Bogosłowska (obecnie niezrzeszona): „Poczuliśmy się jak konie, którym powiedziano: - Nie w tym kierunku biegniecie. Trzeba biec w innym”. Ludzie poczuli się oszukani przez obecnego prezydenta i rząd. Jako osoba, wielokrotnie uczestnicząca w wyborach, nie byłabym taka pewna „demokratycznego wyboru” prezydenta i parlamentu – nie są żadnym wyjątkiem przypadki fałszowania wyników wyborów (zależy od tego, czyj kandydat ma większe poparcie w danym regionie), dopisywanie do list „martwych dusz” – czyli osób zmarłych, nieprawidłowe liczenie głosów etc. Z tekstu Pani Marii wynika, że Janukowycz cieszy się poparciem wszystkich Polaków w tym kraju – mam nadzieję, że tak nie jest. Poza tym, jedna z „ustaw 16 stycznia” czyli ustaw dyktatorskich zakładała uznanie organizacji pozarządowych, współpracujących z podmiotami zagranicznymi za „agentów obcego państwa”. Owszem, Wiktor Juszczenko – czyli poprzedni prezydent – zawiódł wielu, niezdarnie prowadząc reformy i czyniąc ze Stepana Bandery Bohatera Ukrainy. Zapłacił już za to, dostając w ostatnich wyborach prezydenckich 8 % poparcia.

Po czwarte.

Nie zgadzam się z tym, że „było wszystko w miarę dobrze”. Pewnie, i w Polsce są przecież tacy, którzy uważają, że „za komuny było lepiej”. Dla osoby, mieszkającej we Lwowie – może tak. W tym mieście od lat szanuje się demokrację. Natomiast co innego – w innych miastach, a także dziedzinach innych, niż polityka i kultura. Pani Maria, niepracująca w tzw. budżetówce, nie widzi, jakie są problemy z zarobieniem pieniędzy przez nauczycieli, lekarzy i urzędników, a także osoby, które straciły pracę po upadku lwowskich przedsiębiorstw, takich jak „Elektron”, produkujących wyroby dla całego ZSRS. Pani Maria zdaje się nie widzieć ogromnych kolejek pod Konsulatem Generalnym RP we Lwowie (wydającym najwięcej wiz ze wszystkich konsulatów RP na świecie). Ci ludzie jadą do Polski, bo nie mają w swoim kraju dobrej pracy i nie mają, co włożyć do garnka. Ogromne są problemy w służbie zdrowia, gdzie kwitnie łapówkarstwo i jest problem z hospitalizacją (sale mają zazwyczaj po 8 łóżek, często są tam tzw. „dostawki”, pacjenci mają sobie sami kupić leki oraz środki opatrunkowe i medyczne; wyżywienie jest minimalne – dobrze, jeżeli ktoś ma krewnych, którzy przyniosą do szpitala coś do jedzenia). Ostatnio pracowniczy uczelni wyższych Ukrainy się dowiedzieli, że aż do stycznia 2015 r. w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa brak pieniędzy na wyjazdy w delegacje zagraniczne – nie jest to niczym innym, jak „zamknięciem drzwi do Europy”. Nie ma mowy o przekazaniu 1% podatku na cele charytatywne. Mogłabym przedłużać. Ci sami ludzie, którzy ubiegają się o wizy, widzą, że w Polsce, w Europie jest lepiej. Owszem, Unia nie jest doskonała, ale brak wynagrodzenia lub pensja w wysokości 100 USD miesięcznie, to nie to samo, co 300 czy 500 USD lub więcej. Poza tym, w Unii panuje większy szacunek do praw i swobód obywatelskich.

Po piąte.

Tekst Pani Marii tak naprawdę tchnie zimnem i obojętnością do ludzi, którzy marzną, są bici, poniżani, porywani i – co najgorsze – zabijani. Jako dziennikarz, Pani Maria miałaby się wykazać większą wrażliwością na ludzką krzywdę. Osoba z „koktajlem Mołotowa” w ręku jest już bardzo wzburzona, bo władza jest ślepa i głucha. Nie trzeba być specjalistą od psychologii tłumu, żeby przewidzieć, jakie mogą być zachowania osób, przez kilka miesięcy wyczekujących od władzy jakiejkolwiek odpowiedzi, a najważniejsze – czynów zamiast słów. Owszem, jest trzech liderów opozycji, ale wiadomo, że nie są oni żadnym niezaprzeczalnym autorytetem – i o to chyba chodzi. Na Ukrainie nie może być podziału jedynie na władzę i opozycję, jedni i drudzy powinni słuchać tych, którzy za nich głosowali lub przestali popierać. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że nie wszyscy obywatele Ukrainy popierają Majdan i nie wszyscy stojący na Majdanie popierają wejście do UE, ale wiadomo, że nikt nie popiera przemocy, bicia i katowania, brutalnych zachowań dresiarzy, zwanych „tituszkami”, ani zachowań „Berkutu”, którzy biją ludzi na lewo i prawo, polewają ich na mrozie wodą z armatek, klną i obrażają. Mogą się tak nie zachowywać – są milicją, a nie wojskiem. Nie muszą ślepo wykonywać nakazów, dawanych przez dowództwo – dla nikogo nie jest tajemnicą, że na „pierwszy ogień” idą najmłodsi.

Po szóste.

Co do blokowania budynków rządowych. Pani Maria zapomniała napisać, że na Ukrainie gubernator/wojewoda jest mianowany przez prezydenta, a nie wybierany. W pierwszej kolejności ludzie chcą się pozbyć osób, mianowanych przez Wiktora Janukowycza. Wielu z nich nie chce się podać do dymisji lub podania o dymisję odwołuje, chcąc pozostać z Janukowyczem „do końca”. Obywatele powołują w miastach obwodowych Rady Narodowe, w myśl zasady, że nośnikiem władzy w kraju jest naród. Są to organa kolegialne i doradcze, a nie zastępujące Rady Obwodowe czy Rady Miejskie. Ze wspomnianych Rad miałyby odejść osoby, uparcie postulujące wykonanie wymogów obecnej władzy – i tyle. Mając dostęp do TV internetowej nie widzę i nie słyszę nic o demolowaniu pomieszczeń gmachów Administracji czy Rad Obwodowych. Kończy się na wybiciu szyb do drzwi wejściowych. To, że takie zjawiska (czyli tworzenie Rad Narodowych) mają miejsce daleko na wschód od Lwowa – może tylko cieszyć. Ludzie mają już dosyć totalitarnych rządów i braku swobód demokratycznych. Tam jest lepiej rozwinięty przemysł, a mimo to ludzie w Dniepropietrowsku i Czerkasach czy Zaporożu nie są zadowoleni z istniejącego stanu rzeczy.

Liczę na opublikowanie tej polemiki – prawdziwe dziennikarstwo nie oznacza, że wolność słowa i myśli należy ograniczać. Piszę te słowa w chwili, gdy Parlament Ukrainy zbiera się na nadzwyczajne posiedzenie i gdy wiadomo już, że Premier Rządu Ukrainy Mykoła Azarow złożył dymisję, a 9 z 12 „ustaw 16 stycznia” wysłano do kosza. Nie wiemy, jaki będzie jutro los tego państwa. Proszę o ciepłe myśli i modlitwę o zwycięstwo dobra nad złem.

Z wyrazami szacunku

Irena Kulesza

Dziennikarz, redaktor, tłumacz języków ukraińskiego i rosyjskiego

Sieradz

 

Wróć do strony głównej

Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
Powrót na stronę główną      Info o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.      Legalność materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców.
Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl
Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia
Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl. Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl, Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl
W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl

Valid HTML 4.01 TransitionalValid XHTML 1.0 TransitionalPoprawny CSS!Poprawny CSS!

Copyright (c): Zbigniew Kulesza, Sieradz 2006-2024