Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
[an error occurred while processing this directive] |
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-10-13 18:56:43 Aktualizacja dnia: 2024-06-01 09:35:27 |
[an error occurred while processing this directive] |
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
Na wesoło | Na poważnie | Modlitewnik | Codzienne czytania | Ogłoszenia | Dzieciom | Misje |
Serwery | Solidarni z Ukrainą | Kurier Galicyjski | Wołanie z Wołynia | Monitor Wołyński | Śpiewajmy | www.zjk.pl |
Intencje | Księga intencji | Mail intencji | Modlitewnik |
Podz. 17 | Podz. 16 | Podz. 15 | Podz. 14 | Podz. 13 | Podz. 12 | Podz. 11 | Podz. 10 | Podz. 9 | Podz. 8 | Podz. 7 | Podz. 6 | Podz. 5 | Podz. 4 | Podz. 3 | Podz. 2 | Podz. 1 |
Zwyczaje świąteczne i Wigilia w naszej rodzinie.
Jak w większości domów w tym szczególnym dniu Wigilii Bożego Narodzenia tak i w naszym domu występują różne zwyczaje. Słowo „Wigilia” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza czuwanie. W naszej rodzinie zawsze czekamy aż pojawi się pierwsza gwiazdka – to pamiątka gwiazdy betlejemskiej, mówi o niej Św. Mateusz, którą, gdy ujrzeli Mędrcy, „bardzo się uradowali” (Mt 2,10). Każdą wieczerzę rozpoczynamy od przeczytania fragmentu Ewangelii Św. Łukasza o narodzeniu Chrystusa i wspólnej modlitwy. Najważniejszym momentem tego dnia jest łamanie się opłatkiem i składanie sobie życzeń. Oznacza on, że nawet ostatni kawałek chleba należy podzielić z bliźnim, zbliża oddalonych, łączy umarłych z żywymi i jedna skłóconych. Zawsze zostawiamy przy stole jedno wolne miejsce przeznaczone dla przygodnego gościa, w ten sposób wyrażamy także pamięć o naszych bliskich, którzy nie mogą świąt spędzić razem z nami oraz przypomina nam o zmarłych członkach naszej rodziny. Pod obrusem najczęściej znajduje się sianko, mówi nam ono o ubóstwie groty betlejemskiej i Maryi, która złożyła narodzonego Jezusa na sianie w żłóbku. Przez cały dzień aż do Wigilii w naszej rodzinie zachowujemy post ścisły. Pięknym znakiem jest także choinka, którą razem ubieramy, wspólne kolędowanie oraz wieczorna Pasterka.
Sens zachowywania tych wszystkich zwyczajów jest tylko wtedy, gdy uświadamiamy sobie ich związek z obecnością Chrystusa wśród ludzi. Bóg stał się człowiekiem i narodził się w stajence w Betlejem, a dziś jest obecny z nami w każdej Eucharystii.
autor: Duszyczka Migaweczka
MARANA THA!
Boże Narodzenie już puka do naszych drzwi, dzień jak każdy dzień, a jednak inny i wyjątkowy
od pozostałych dni, godzin.
Może powiesz, że Bóg się narodził dwa tysiące lat temu, to
tylko już bajka, którą można opowiedzieć dzieciom,
to są tylko wolne dni dla
mnie i nic po za tym.Nie! Jesteś w wielkim błędzie, Pan Jezus rodzi się każdego
dnia w tobie jeśli mu na to pozwolisz, On puka do twojego serca i twojego
życia, czy otworzysz Mu drzwi ten pierwszy i ostatni raz na te Święta? Czy
raczej otworzysz i zaprosisz żeby żywy Bóg narodził się twym sercu, w życiu i
pozostał w nim na zawsze, a zobaczysz że
twoje życie będzie bardziej radosne pełne pokoju, szczęścia, miłości i
Błogosławieństwa Bożego. Wiem to sama po sobie, jak po raz pierwszy otworzyłam
Panu Jezusowi drzwi do mojego serca i życia, kiedy zapytał mnie czy może zamieszkać
we mnie, w moim sercu i całym moim życiu. To pytanie mnie zaskoczyło, Bóg pyta mnie o pozwolenie czy
może narodzić i zamieszkać w takiej słabej istocie jak ja? Pan Jezus rodzi się we mnie każdego dnia, w dzień i w nocy zapraszam mojego Boga
i Pana do mnie. On chce narodzić się w tobie, tylko od ciebie człowieku zależy
czy otworzysz Panu drzwi, bo klamka jest
tylko jednej strony, właśnie od twojej. Effata – otwórz się! Czy już
jesteś gotowy na przyjście Pana?
Na Jego łaskę, prawdziwą miłość, pokój;
przez cały czas oczekujemy Pana, adwent nam w tym pomagał, a także przypominał
nam o ostatnim nadejściu Pana, który ma przyjść niebawem. Może te święta będą
ostatnie dla nas, dla mnie, dla ciebie,
więc postarajmy je przeżyć w gronie
najbliższych, ciesząc się swoją obecnością, radością i miłością; dziękując
Bogu, że przychodzi do nas aby się na nowo Narodzić w naszych rodzinach, w
naszej samotności, w naszych cierpieniach, w bólu, w radościach, a by się
narodził w naszej codzienności, tam gdzie jesteśmy i będziemy przez cały Rok,
tego Wam i sobie życzę, Amen!
Duszyczka Marta
autor: Duszyczka Gosia L.
Śliczna gwiazda bytlijemska świciła, świciła,
Dzie Panna Maryja, dzie Panna Maryja
Dziciunteczku urudziła.
Urudziła Dziciunteczku Maryja, Maryja
W Bytlejim miasteczku, w Bytlejum miasteczku,
Alliluja, alliluja.
Stara lwowska pastorałka ludowa
Boże Narodzenie – kicz czy Tradycja?
Mam nadzieję, że Czytelnicy nie stwierdzą, iż autorka (polonistka!) postradała zmysły i nagle zaczęła być na bakier z ortografią. Zapisałam to w oryginalnej pisowni „bałaku lwowskiego”, czyli wymowy, charakterystycznej dla Lwowa sprzed 1939 roku. „Na „Wesołyj Lwowskij Fali” Szczepciu z Tońkim bałakiali” – czyli mówili, rozmawiali – stąd słowo „bałak” – jako mowa, gwara (wiadomo, że istnieje gwara warszawska, krakowska i inne).
Tak więc, teraz sobie trochę „pobałakamy” o Bożym Narodzeniu. Nie muszę nikomu przypominać, że obchodzimy je 25 grudnia. Chodzi mi o to, żebyśmy się zastanowili nad sposobem świętowania – jak czcimy Narodziny Zbawiciela, czy się za bardzo nie skupiamy na stronie kulinarnej i materialnej, a zbyt mało – na duchowej?
„Co kraj- to obyczaj”, - Czytelnicy
naszej strony mieszkają nie tylko w Polsce i na Ukrainie (zachęcam do lektury
pisma „Kurier Galicyjski”, które tam się ukazuje – za zgodą Redakcji jest
udostępniane na naszej stronie). Jedna z Duszyczek, która do nas niedawno
dołączyła, mieszka w Anglii, mamy stały kontakt z Panem Pablo Hibnerem,
mieszkającym w Urugwaju… W każdym z zakątków świata i nawet Polski święta
obchodzone są inaczej. W województwach wschodnich i tam, gdzie mieszka sporo
osób, pochodzących z Kresów, na Wigilię są pierogi z serem i ziemniakami oraz
kutia (danie z pszenicy, miodu, maku i bakalii), w Toruniu nie ma świąt bez
piernika, a na Śląsku – jak pisała mi niedawno Duszyczka Perełka – kupuje się
nawet 20-
Wszędzie też – jak świat długi i szeroki – są kupowane prezenty – zdarzają się upominki z akcentem regionalnym (np. góralskim czy śląskim), ale generalnie już od końca listopada panuję to, co niektórzy określają mianem obłędu (we Lwowie powiedziałoby się, że to „pomylenie”). Do skrzynek pocztowych trafiają setki gazetek z reklamami sklepów, oferujących „wyprzedaże” i „zniżki” (na miejscu się okazuje, że obejmuje ona niekoniecznie najdroższe i markowe towary). Z ekranów telewizorów zachęca się nas do kupienia środków czystości, sprzętów AGD czy sprzętu medycznego, oczywiście, licząc na to, że osoba zdesperowana i umęczona chorobami wyda na te „cudowne środki” ostatnie oszczędności. Banki oferują „korzystne raty kredytu”, licząc na spotkanie klientów, nie mogących się zdecydować i nie mających własnego zdania. Nie przez przypadek dzieje się to wszystko przed świętami – wówczas mamy jakiś zapas pieniędzy, przeznaczony na „cele świąteczne”.
Oczywiście, dobrze jest dostać pod choinkę markowe ubrania czy kosmetyki. Niemniej jednak ważne jest to, czy za dawaniem prezentów kryje się coś większego? Dobrze, że owo „pomylenie” dotyka niewielu z nas i najczęściej staramy się dawać innym to, czego oni najbardziej potrzebują. Staramy się „pomóc Aniołkom” i spełniać marzenia czy też wręczamy to, czego np. Mama, będąca od lat na emeryturze nie kupi, bo jej nie starcza pieniędzy.
Oczywiście, w tym, że staramy się, aby na stole było jak najwięcej pysznych potraw, a pod choinką – wymarzone prezenty – nie ma grzechu. Chodzi jednak o to, by nie popadać w przesadę i nie urządzać świętowania na zasadzie „zastaw się, a postaw się”. Co innego ma też olbrzymie znaczenie – to wymiar duchowy.
Najważniejsze jest przyjście do nas Pana Jezusa i to, jak Go przywitamy. Czy powitamy Go z czystym sumieniem, wyznając grzechy na spowiedzi (ufam, że nie zaglądają tu tacy, którzy się spowiadają ściśle co do przykazania kościelnego - „Przynajmniej raz w roku przystąpić do Sakramentu Pokuty” – czyli faktycznie raz w roku). Czy zamyślimy się nad Tajemnicami Różańca Świętego, a zwłaszcza – nad Tajemnicami Radosnymi (nie przez przypadek chyba piszę te słowa w III Niedzielę Adwentu – zwaną Niedzielą „Gaudete” – „Niedzielą Radości”). Kościół mówi o „prostowaniu ścieżek przed Panem”, czyli o naprawieniu tego, co złe, ale też o radości z przyjścia na świat Zbawiciela. Dobrze, że wielu z nas uczestniczyło w Roratach i rekolekcjach adwentowych, dobrze, że modliliśmy się na Różańcu, dobrze, że czekając na Zbawiciela, wsłuchiwaliśmy się w to, co mówi w Ewangelii.
Dobrze, że wysyłamy życzenia i kartki świątecznie – niekoniecznie ograniczając się do kilku słów, napisanych na gotowej kartce, kupionej w sklepie lub na poczcie. Oczywiście, można wysłać życzenia pocztą elektroniczną, ale… Ja i Zbyszek już wyobrażamy sobie, jak ucieszy się moja Babcia z Rosji, nie mająca styczności z Internetem, gdy dostanie kartkę od nas! Pisanie życzeń – to też Tradycja – i nawet podczas wysyłania ich przez Internet można wyjść poza szablonowe zadania, prawda?
Wszystkim Czytelnikom naszej strony życzę wielu pięknych chwil, spędzonych w rodzinnym gronie. Znajdźmy czas na to, by być razem – pośpiewać kolędy, powspominać, posłuchać opowieści seniorów rodu o tym, jak było dawniej… Okażmy sobie trochę serca, nie myślmy ciągle o tym, że jest kryzys. Nie mówię, żeby żyć w oderwaniu od rzeczywistości, ale o tym, żeby się wyciszyć, uśmiechnąć się, darować sobie winy i urazy, pojednać z Bogiem i ludźmi… Nie daremnie przecież śpiewamy: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi POKÓJ ludziom dobrej woli…”
Podnieś rękę, Boże Dziecię,
Błogosław Ojczyznę miłą.
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłę swą siłą.
Dom nasz i majętność całą,
I wszystkie wioski z miastami.
Tak wiele lat temu pisał Franciszek Karpiński, poeta. Niech radość z Narodzenia Boga zagości w każdym sercu i w każdym domu. Niech Słowo, które Ciałem się stało, na zawsze pozostanie między nami, by nas połączyć i pojednać…
Wesołych Świąt!
Duszyczka Irenka
autor: Duszyczka Gosia L.
Jezus zmężniał i juz nie mieści sie w żłóbku i na kolanach swej Matki.autor: Duszyczka Gosia L.
MIŁOŚĆ – MOJA GWIAZDKOWA NAGRODA
Wieczór wigilijny w moim domu kojarzy mi się
przede wszystkim ze wspólnotą i ogromną ilością ciepła –
niezmiennie, co roku, liczy się dla nas nasza obecność i wspólne
połamanie się opłatkiem a także msza święta o północy, na
którą czasem trudno się wybrać, zważywszy na niezbyt sprzyjającą
wyjściom pogodę, czasem nadmierna ilość pochłoniętych kalorii
przeszkadza w podjęciu decyzji o nocnym spacerze, czy też „małe
świąteczne lenistwo”, które każe zostać w domku i tam
przyjemnie spędzić czas, dłużej pospać albo poleżeć w łóżku.
Mama opowiada mi przy różnych okazjach, jak razem z całą rodziną
(a jest ona duża, ponieważ mama ma 6 rodzeństwa!) czekali aż do godziny
22.00, aby zjeść kolację wigilijną i połamać się opłatkiem. To dla mnie
jasny dowód na to, jakie uczucie stoi na podium naszych serc.
(Muszę dodać, że naszą tradycją jest post aż do kolacji, tak więc po
lekkim śniadaniu nie jemy nic, aż do połamania się opłatkiem, tak więc
moja rodzinka miała już bardzo puste żołądki, kiedy ciocia w końcu
wróciła do domu, a jednak, poczekali).
Ale i tak, koniec końców, ubieram się i
wychodzę (najczęściej z mamą), aby wspólnie z innymi parafianami
oraz przybyłymi gośćmi uczestniczyć w tej przepięknej eucharystii.
Wszystko mi się wtedy podoba: bardzo lubię szum schodzących się
wiernych, delikatne stukanie obcasami, półmrok w kościele oraz
organistę, który przygotowując się do swej pracy, raz po raz,
wydaje pojedyncze dźwięki na swym instrumencie.
Prawdziwa radość wlewa się w moje serce, kiedy
kapłan, wraz z ministrantami oraz wikarym, wchodzi głównym
wejściem do kościoła, śpiewając „Cichą noc”: ciepłe słowa
kolędy docierają do mojej „świątecznie radosnej” duszy i
dopiero wtedy czuję, tak naprawdę i w pełni, że rozpoczęły się
„prawdziwe święta”, czyli – w wymiarze duchowym, tym
właściwym, orszak kościelny kroczy w stronę ołtarza a kolejne światła
zapalają się, aż do pełnej jasności, obok organisty gra młody wirtuoz
na skrzypcach, niedaleko niego śpiewa chór młodych dziewcząt.
(Osobiście nie jestem, delikatniej mówiąc, najlepszą
„śpiewaczką”, mój głos zawsze płynie obok melodii,
co mi w ogóle nie przeszkadza gdy nucę sama dla siebie, dlatego
wolę w tym wyjątkowym dniu śpiewać cichuteńko, tak, aby słyszeć
chór i organistę – bardzo bym chciała, aby każda msza
święta miała taką oprawę jak bożonarodzeniowa).
Widzę w kościele żłóbek, a w nim maleńką,
nowonarodzoną dziecinę, która zmienia na kilka dni większą część
świata – ludzie dzięki niej stają się lepsi, bardziej
uśmiechnięci, serdeczniejsi dla siebie, dla bliskich, dla obcych.
Przedświąteczna, zakupowa gorączka jest powodem nie nerwów, ale
radości, a brzydka pogoda nie psuje cudownego nastroju ani radości.
Choć liczę po cichu na „białe święta”,
to moje serce jest równie mocno rozemocjonowane, kiedy nie ma
ani jednego grama śniegu, przecież to wszystko nie jest takie ważne:
piękna choinka (kocham ubierać świąteczne drzewko, od lat to jest moje
zadanie, kocham, jak wspólnie ze wszystkimi domownikami
rozplątujemy światełka, które rok w rok są splątane tak, że nie
da się ich w żaden sposób zawiesić, dlatego do ich rozplątania
potrzebne są co najmniej trzy osoby: nawet tuzin takich światełek ze
sklepu, w paczce, nie jest w stanie zastąpić naszej małej, wyjątkowej
tradycji), pyszne, jadane tylko raz w roku potrawy (choć już teraz
ślina mi cieknie, kiedy pomyślę, że za niedługo będę miała przed sobą
talerz pełen pysznego barszczu z uszkami, to, jeśli nie będzie
ich na świątecznym stole, to, cóż, trudno, one nie staną się
przez to mniej piękne), prezenty pod choinką (nic bardziej nie cieszy
niż drobiazg znaleziony pod ślicznie wystrojonym drzewkiem, ale...
jeśli byłoby ono „gołe”, a pod nim nawet jednej paczuszki,
to ja i tak, i tak się cieszę: bo na święta radość to bonus od
Najwyższego.
W święta nigdy nie jestem sama zawsze otacza mnie
mnóstwo ludzi, w Wigilię słyszę dobrze znane na co dzień osoby i
od najmłodszych lat magia Bożego Narodzenia jest dla mnie
nierozerwalnie związana z miłością poczuciem bezpieczeństwa, radością i
uśmiechem. Maleńka Perełka kwiląca w żłóbku działa cuda i zmusza
wszystkich do refleksji nad sobą, do uporządkowania sumienia oraz
pokochania na nowo siebie oraz bliskie nam osoby. Dlatego, Kochani
Czytelnicy, życzę Wam na te święta dużo miłości, bo cała reszta to
„ładna oprawa”, która tylko jeszcze bardziej ubarwia
ten cudowny czas.
Wesołych Świąt i wiele pomyślności w nowym roku,
autor: Duszyczka Migaweczka
W tamtym roku
Byli
Siedzieli
Przy stole
Z nami
Już ich nie ma
Myśli
Wyrzuty
Jak mogło być
A nie jest
Zapomnieć
O pustym miejscu?
Ono nie znaczy
Tyle, co pustka
Tęsknota
Żal,
Smutek
Pustka po nim
Po niej, po nich.
Teraz jestem, jesteś
Jesteśmy
A za rok? Czy będziemy?
Nie wiem
Czy ktoś będzie
Pamiętał
O dodatkowym talerzu,
Wolnym krześle
Opłatku
Dla ciebie,
Dla mnie,
Dla nas?
Bez nas.
Na razie jestem
Jesteś, jesteśmy
Czy mamy pamiętać
A może zapomnieć
O mnie,
O tobie
O nas?
Anetta Pasierbek
Stół pięknie nakryty: bielusieńki obrus, pod którym
włożyłaś trochę sianka, świąteczna porcelanowa zastawa (jesteś dumna,
bo w końcu udało Ci się skompletować cały serwis). Jak każe
tradycja-dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa również
przygotowałaś.
Świeca już czeka na iskrę, by zapłonąć blaskiem. Zerkasz pod choinkę;
prezenty „lekko wyglądają na świat”, te dla dzieci
oczywiście na samej górze. Już nie możesz się doczekać by
usłyszeć ich radosny śmiech, gdy je odpakują. Ty specjalnie nie
zakładasz żadnej biżuterii, bo wiesz, że w tym małym pudełeczku jest
prześliczny naszyjnik dla Ciebie, który będzie idealnie pasował
do sukienki.
-Już jest! Jest! Pierwsza gwiazdka zaświeciła. Mamusiu, tatusiu! Gwiazdka, gwiazdka!
Jak miło –myślisz-, jakie mam wspaniałe dzieci a mąż, jaki
przystojny w tym nowym garniturze. Mam szczęście-uśmiechasz się do
siebie- to będą cudowne Święta.
I nagle…
Ktoś stuka do drzwi. Kto to może być? O tej porze? Przecież jest Wigilia, kto nam przeszkadza?
Cisza. Zdawało nam się. Zaczynamy modlitwę. I znów słychać
nieśmiałe stukanie. Trzeba otworzyć i zobaczyć. Może sąsiadce zabrakło
soli albo zapomniała kupić opłatków, tak jak w ubiegłym roku.
Ona zawsze taka roztargniona. Trzeba było zaciągnąć żaluzje,
pomyślałaby, że nie ma nas w domu, że wyjechaliśmy na Święta. Mąż
otworzył drzwi, nasłuchujesz, z kim rozmawia. Słyszysz męski głos.
Idziesz zobaczyć, co to za intruz zakłóca wasz spokój.
Ach, to ten starszy pan z małego domku za mostem. O co mu chodzi?
Przyszedł do nas na Wigilię? To chyba jakiś żart? Bo niby samotny? Jak
to nie ma nikogo? Każdy kogoś ma. Mówi, ze żona zmarła już
dawno. A dzieci? Syn zaginął parę lat temu i nikt nie wie, co się z nim
dzieje, czy w ogóle żyje…
Nie wiedziałam, biedny człowiek…
No dobrze, ale dlaczego właśnie do nas przyszedł? Po drodze minął chyba
dziesięć domów. No tak, nie wpuścili go. Nie dziwię się.
Pomyślał, więc o nas, bo tak miło wyglądamy….
-Niech Pan wejdzie- słyszysz swój głos, a może to tylko ktoś porusza twoimi ustami.
Co ja robię? –myślisz – przecież ten dziadek zepsuje nam najpiękniejszy wieczór w roku.
-Dziękuję pani, chętnie spocznę.
Oczami wyobraźni widzisz jak ten umorusany staruszek wylewa na
twój śnieżnobiały obrus barszcz. Posadzę go na taborecie –
planujesz- patrząc na jego strój.
-Proszę usiąść-podsuwasz krzesło, nie masz przecież ZWYKŁEGO taboretu.
Zaczynacie Wigilię. Próbujesz się uśmiechnąć, coś zagadać, rozmowa się jednak nie klei.
Jesteś zła, nie potrafisz się skupić i to twój barszcz znalazł się na obrusie.
Niech już idzie skąd przyszedł- myślisz.
Przybysz chyba wyczuł twoją niechęć i powoli się zbiera.
-Mamo, czy Pan Stanisław może jeszcze zostać, prosimy? -wołają dzieci
Pan Stanisław? Skąd oni wiedzą jak ma na imię? Przedstawiał się? Nie słyszałam, pewnie byłam w kuchni.
-Prosimy! Pan Stanisław nie skończył opowiadać o swoich morskich
przygodach. Był marynarzem? Coś takiego. Dla mnie zawsze był tym
dziwakiem z małego domku.
-No dobrze, niech zostanie- odpowiadam bezosobowo.
Zaczynam słuchać, patrzę na uśmiechnięte buzie moich dzieci. Zasłuchane
zapomniały rozpakować prezenty. I wtedy przejrzałam. Pod pretekstem
zaparzenia herbaty pobiegłam do kuchni, by po kryjomu wytrzeć łzy
napływające do oczu. A więc o to chodzi? Dlatego co roku od nowa
przeżywamy Boże Narodzenie by dostrzec drugiego człowieka? By
móc otworzyć się na miłość, uwolnić się spod płaszcza egoizmu?
By móc cieszyć się prawdziwą radością dziecka Bożego? Do
szczęścia potrzebujemy światła i ciepła. Nie światła migocących lampek
i ciepła kaloryferów, ale światła w sercu by widzieć sens życia
i ciepła ludzi, którzy są nam drodzy i dla których my
również jesteśmy ważni.
Za rok kolejne Święta. Miejsce dla niespodziewanego gościa będzie
czekało. Ale nie będzie to Pan Stanisław. On został zaproszony i ku
naszej wspólnej radości obiecał przyjść. A zresztą teraz
spotykamy się częściej. Dzieci zyskały dziadka, którego nigdy
nie miały.
A ja? Ja zyskałam dużo, dużo więcej…
Co się dzieje
Z tymi,
Co nie siedzą teraz
Z nami
Jak zwykle?
Nie pamiętali?
Może
Nie chcieli pamiętać?
Przestali Wierzyć
W Narodzenie?
W życie
Po życiu?
Poznali Jego tajemnicę?
A może jej nie ma?
Chyba jest
Bo jesteśmy
Tutaj
Razem
Teraz na zawsze.
A może ktoś
Odejdzie,
Przestanie
Wierzyc w Narodzenie
W Jego tajemnicę,
W Niego?
Co wtedy będzie?
Albo, czego nie będzie?
Życia potem
Siedzenia razem,
Tutaj, teraz.
Nie będzie niczego
Tylko On
Bez nich
Bez nas.
Litania do Dzieciątka Jezus
Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Dzieciątko Jezus - usłysz nas.
Dzieciątko Jezus - wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.
Boskie Dzieciątko, prawdziwy Synu Boga, zmiłuj się nad nami
Boskie Dzieciątko, Synu Maryi Panny,
Boskie Dzieciątko, Słowo, które stało się ciałem,
Boskie Dzieciątko, mądrości Ojca przedwiecznego,
Boskie Dzieciątko, przedmiocie upodobania Ojca,
Boskie Dzieciątko, oczekiwanie sprawiedliwych,
Boskie Dzieciątko, upragnione od wszystkich,
Boskie Dzieciątko, Królu Aniołów,
Boskie Dzieciątko, Zbawicielu nasz,
Boskie Dzieciątko, któreś sobie obrało za mieszkanie ubożuchną stajenkę,
złóbek za kolebkę, prostych pastuszków za swych wielbicieli,
Boskie Dzieciątko, które królowie uznali światłością i zbawieniem wszystkich narodów,
Boskie Dzieciątko, skarbniku łask Boskich,
Boskie Dzieciątko, źródło świętej miłości.
Bądź nam miłościw, przepuść nam, Boskie Dzieciątko.
Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Boskie Dzieciątko.
Bądź nam miłościw, wybaw nas, Boskie Dzieciątko.
Od niewoli grzechowej, wybaw nas Boskie Dzieciątko
Od złości światowej,
Od pożądliwości ciała,
Od pychy żywota,
Przez pokorne narodzenie Twoje,
Przez chwalebne objawienie się Twoje,
Przez ofiarowanie się Twoje,
Przez niewinność Twoją,
Przez prostotę Twoją,
Przez posłuszeństwo Twoje,
Przez łagodność Twoją,
Przez pokorę Twoją,
Przez miłość Twoją.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Dzieciątko Jezus
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Dzieciątko Jezus
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami, Dzieciątko Jezus
K. Będę się radował w Panu.
W. Będę się weselił w Bogu, Jezusie moim.
Módlmy się: Panie Jezu, który z miłości ku nam przybrałeś
postać Dzieciątka, ubożuchnego i upokorzonego w żłóbku,
uwielbiamy Cię i wraz z mędrcami ofiarujemy Ci złoto gorącej miłości
oraz kadzidło żywej modlitwy; uświęć nasze serca, jak niegdyś
uświęciłeś serca ubogich pasterzy, abyśmy Ci zawsze wiernie służyli i
nigdy nie przestawali wielbić. Amen.
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||